Skoro jednak teraz zdecydowałam się poświęcić chwilę swojego jakże cennego czasu i dodać wpis to postanowiłam przy okazji jedną stylizacją podzielić się z Wami.
Podstawę stanowi bluzka MISBHV Wild, na którą naprawdę długo polowałam, ponieważ jest trudno dostępna. Po wyprzedaniu w zastraszającym tempie wszystkich na stronie sklepu, kupujący toczą między sobą walki o ich zakup u prywatnych sprzedawców. Mnie się udałą jedną z takich walk wygrać:)). Określiłabym ją stylem 'modern safari' (taka nazwa wpadła mi do głowy). Bardzo lubię cętki, wężową skórę, pustynne brązy i beże, ale nie uważam zimy za odpowiednią porę na ubieranie rzeczy z dzikimi akcentami. Natomiast na czarnym t-shircie taki motyw pasuje na każdą pogodę. Nie bez powodu do tej koszulki założyłabym torebkę z frędzlami. Te kojarzą się mnie z Afryką, więc podkreślają charakter całego outfit'u. Kiedyś słyszałam, że należy odsłaniać tylko 30% ciała, aby nie wyglądać wulgarnie (oczywiście ta zasada nie obowiązuje latem:D ). Wobec tego, na dzień dzisiejszy ja założyłabym długie rurki. W kolorze khaki ożywiają czarną bluzkę, więc są najlepszym rozwiązaniem. Militarne trapery współgrają z zielonymi, także militarnymi spodenkami. Jednocześnie pasują nie tylko do ciężkich zimówek, ale również do nieco lżejszego nakrycia wierzchniego. Ja ubrałabym na wierzch albo brązowy kożuszek albo brązową ramoneskę. Zostawiam zdjęcia:)).
To byłoby tym razem na tyle. W momencie gdy znajdę więcej czasu na zabawę w strojenie się i robienie zdjęć to zapewniam Was, że tak właśnie uczynię i możliwie najszybciej dodam kolejnego posta:)).
Bluzka- MISBEHAVE
Torebka- Friday's project
Spodnie- TOPSHOP
Buty- Zara