wtorek, 17 stycznia 2012

Gorączka studniówkowej nocy!

Mój tegoroczny bal maturalny był dotąd jedyną w życiu okazją, na którą mogłam wymyślić sobie sama pełną stylizację i dokonać zakupu wszystkich wymarzonych rzeczy. Od zawsze wiedziałam, że na Studniówce chciałabym wyglądać niczym Dita von Teese. Poszukiwania rozpoczęłam od odpowiedniej sukienki. Bardzo szybko znalazłam przepiękną pensjonarkę (granatową w białe groszki z kołnierzykiem typu 'peter pan'), ale rownie szybko uznałam, że jest zdecydowanie za skromna na taki bal (sukienka zrobiła na mnie jednak tak wielkie wrażenie, że zamierzam zakupić ją, gdy tylko zostanie przeceniona- kosztuje fortune- bynajmniej dla mnie). Wybraną sukienkę znalazłam na allegro.pl i kupiłam od razu, pod wpływem impulsu, gdyż Studniówka zbliżała się naprawdę wielkimi krokami, a ja wciąż nie posiadałam kreacji. Bucików poszukiwałam od samego początku w kolorze nude, ponieważ niestety nie mam długich i zgrabnych nóg, toteż chciałam nieco poprawić moją naturę. W większości platformy, które obejrzałam niczym mnie nie urzekły. Nie kupuje rzeczy, jeśli nie jestem do nich absolutnie przekonana, dlatego byłam już prawie pewna, że odpuszczę sobie zakup szpilek. Chciałam założyć czarne, satynowe, które nabyłam już naprawdę dawno temu. Dzięki swojej prostocie są wciąż modne. Nagle znalazłam jednak przesłodkie lakierki, do których od razu poczułam słabość:)). Torebki nie kupowałam, wzięłam ze sobą moją kopertówkę od Louis Vuitton, którą niegdyś dorwałam w second hand niemal za grosze, a która jest moim największym skarbem wśród akcesoriów. Inicjały projektanta są w kolorze beżowym, więc dobrze komponują się z platformami nude (odcień migdałowy). Z rajstopek zrezygnowałam, ponieważ ich naprawdę nie znoszę. Wiem, że do eleganckich ubrań należy je ubierać, ale ja chce się również czuć komfortowo... Zdecydowałam się na bardzo błyszczące kolczyki mojej mamy (jest największą miłośniczką i kolekcjonerką biżuterii, jaką znam, co bardzo mi odpowiada, bowiem zawsze mam od kogo pożyczyć jakiś gustowny dodatek:)) ). Uznałam, że w prostym koku nad karkiem z przedziałkiem na środku będę wyglądać najlepiej. Jeśli chodzi o makijaż to naszła mnie ochota na jagodowe, lśniące usta oraz zwykłe czarne kreski na powiekach dla podkreślenia oczu.

Wybaczcie słabe zdjęcia, ale nie posiadam dobrego sprzętu. W przyszłości dołożę wszelkich starań, aby fotogaleria była możliwie najlepszej jakości.
Pozdrawiam:)).




Sukienka- TOPSHOP
Platformy- Baldowski
Torebka- Louis Vuitton
Kolczyki- Orsay (chciałam dodać zdjęcie z bliska, ale niestety nie wyszło)

1 komentarz:

  1. Paula! Z Twoim wyczuciem stylu i naturalną urodą, wierzę, że blog stanie się sukcesem. Teraz potrzebujesz tylko wytrwałości i cierpliwości :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń